* * *
A ja to strząsam z siebie...
w trzepocie skrzydeł skupiona i uwolniona od tumanów... uwikłań, schematów powtarzalności...
Poruszam skrzydłami dla powiewu świeżego powietrza...
Uwalniam... w uwalnianiu spokojna...
Oddycham...
Nabieram szerszego spojrzenia na przestrzeń wokół
Dostrzegam... całość planety...
stojąc bosymi stopami...
Patrzę w kosmos... z wymiaru naszej Galaktyki...
Wszechświat...
Woła... Me skrzydła... w tańcu Galaktyk...
Poprzez czas i przestrzeń...
Poprzez to co było i to co się nie odbyło...
Pozdrowieniom... nigdy nie koniec...
Elżbieta B.S...
A ja to strząsam z siebie...
w trzepocie skrzydeł skupiona i uwolniona od tumanów... uwikłań, schematów powtarzalności...
Poruszam skrzydłami dla powiewu świeżego powietrza...
Uwalniam... w uwalnianiu spokojna...
Oddycham...
Nabieram szerszego spojrzenia na przestrzeń wokół
Dostrzegam... całość planety...
stojąc bosymi stopami...
Patrzę w kosmos... z wymiaru naszej Galaktyki...
Wszechświat...
Woła... Me skrzydła... w tańcu Galaktyk...
Poprzez czas i przestrzeń...
Poprzez to co było i to co się nie odbyło...
Pozdrowieniom... nigdy nie koniec...
Elżbieta B.S...